Zawrotne tempo wysychania Wisły to powód głównie do zmartwień, ale nie tylko. Michał Krasucki, który pełni funkcję stołecznego konserwatora zabytków, przypomina, że przy ostatnim, rekordowo niskim stanie wody, doszło do odsłonięcia skrywanych dotąd przez rzekę zabytków. Znaleziono wtedy między innymi fragmenty elewacji Pałacu Kazimierzowskiego, które zostały zrabowane podczas trwania potopu szwedzkiego. Teraz sytuacja znowu może się powtórzyć. Wtedy woda miała wysokość 26 cm, teraz jest jeszcze nieco wyżej, ale przewiduje się, że jej stan nadal może opadać, co może skutkować właśnie odsłonięciem kolejnych zaginionych skarbów.
Dyrektor Muzeum Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Hubert Kowalski nie planuje jednak prowadzenia wykopalisk w tym roku, bo – jak sam mówi – udało się już raz wykorzystać sprzyjającą sytuację w 2015 roku i wydobyto wtedy większość obiektów przy mieliznach. Zgodnie z ustaleniami Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Wisła jest obecnie w tak zwanej strefie wody niskiej – woda opada od ponad miesiąca i będzie nadal opadać.